Wigilijny stół po lubelsku. Jak zaplanować święta bez stresu i marnowania jedzenia?
Wigilia to jeden z najważniejszych wieczorów w roku, szczególnie w regionie lubelskim, gdzie tradycje kulinarne są silnie zakorzenione w historii i kulturze wsi oraz małych miasteczek. Dawniej potrawy przygotowywano z tego, co było pod ręką, a nic nie mogło się zmarnować. Do tych zasad coraz częściej wracają dziś mieszkańcy Lublina i Lubelszczyzny.
Co podać na wigilijnym stole - tradycje Lubelszczyzny
W regionie lubelskim wigilijne menu opierało się na prostych, sycących potrawach z kasz, kapusty, maku i ryb słodkowodnych. Na stołach pojawiały się dania, które dziś wracają w nowoczesnej odsłonie.
Wigilijny stół po lubelsku to najczęściej:
- barszcz czerwony na zakwasie z uszkami lub grzybowa z suszonych borowików,
- karp lub szczupak - dawniej często pieczony, nie tylko smażony,
- śledzie z cebulą i olejem lnianym lub rzepakowym,
- pierogi z kapustą i grzybami,
- kapusta z grochem lub kaszą jaglaną,
- kluski z makiem lub kutia lubelska z miodem i bakaliami,
- kompot z suszu z jabłek, gruszek i śliwek.
W niektórych domach do dziś pojawia się także chleb na zakwasie, symbol dostatku i pracy ludzkich rąk.
Planowanie prac - jak robiły to nasze babcie
Tradycyjnie w regionie lubelskim świąteczne przygotowania rozkładano na kilka dni, a nawet tygodni. To podejście sprawdza się także dziś.
Kilka dni przed Wigilią:
- gotowano barszcz na zakwasie,
- przygotowywano kapustę z grochem,
- moczono mak i śledzie,
- pieczono makowce i strucles makowe.
Dzień przed Wigilią:
- lepiono pierogi,
- gotowano kompot z suszu,
- przygotowywano stół i dekoracje - często z naturalnych materiałów.
Taki rytm pracy pozwalał zachować spokój i sprawiał, że Wigilia była prawdziwym świętem, a nie dniem pośpiechu.
Zakupy z głową - lokalnie i bez marnowania
W duchu dawnych lubelskich tradycji warto wrócić do zakupów „od gospodarza”, w małych ilościach i bez nadmiaru.
Jak robić świąteczne zakupy rozsądnie?
- wybieraj lokalne targowiska i bazarki - ryby, warzywa i produkty od regionalnych producentów,
- kupuj produkty na wagę, dokładnie w takiej ilości, jakiej potrzebujesz,
- planuj menu pod konkretne osoby, a nie „na zapas”,
- wybieraj potrawy, które można wykorzystać także po świętach.
Pierogi, barszcz czy kapusta z grochem doskonale nadają się do mrożenia. Ryby i śledzie można wykorzystać w drugi dzień świąt, a z resztek maku przygotować drożdżówki lub kluski.
W Lublinie i okolicach działają również jadłodzielnie - jeśli po świętach zostanie jedzenie, warto podzielić się nim z innymi zamiast wyrzucać.

Wigilia skromna, ale prawdziwa
Dawna Wigilia na Lubelszczyźnie była skromna, ale pełna znaczeń. Liczyła się wspólnota, rozmowa i szacunek do jedzenia. Coraz więcej rodzin wraca dziś do tych wartości, rezygnując z nadmiaru na rzecz jakości i lokalnych produktów.
Bo wigilijny stół – także ten lubelski – nie musi być idealny. Wystarczy, że będzie wspólny.












Komentarze