DZIKI BIBOSZ - nowe menu, które udowadnia, że dziczyzna też potrafi być urocza.
Gastro Pub Bibosz wprowadził jesienno-zimową kartę i wygląda na to, że kuchnia postanowiła wybrać się na spacer do lasu… i wróciła z pełnymi kieszeniami inspiracji.
Od 27 listopada menu jest tak sezonowe, że gdyby miało szalik, to w kratę.
To propozycje, które pachną naturą, ale podane są z takim wdziękiem, że nawet najbardziej nieśmiały smakosz poczuje się jak na eleganckiej kolacji, tylko z odrobiną przygody.
Przystawki, które witają jak uśmiechnięty gospodarz

Tatar z sarny z sardelą, gąskami, rzodkiewką i żółtkiem przepiórczym
To tatar, który zachowuje się jak ktoś bardzo dobrze wychowany: wyrazisty, ale nie nachalny; elegancki, ale wciąż swojski. Gąski dodają mu leśnego uroku, sardela trochę charakteru, a żółtko przepiórcze - tego małego „och!” na końcu.
Carpaccio z dzikiej gęsi z pigwą i pomarańczą
Lekkie, świeże i tak kolorowe, że wygląda jak prezent od natury. Pigwa i pomarańcza to duet, który trochę przypomina starych znajomych spotkanych po latach - zgrany, ciepły i pełen niespodzianek. Brukiew dodaje tej relacji stabilności. Jak dobry przyjaciel, który mówi: „Spokojnie, ja tu pilnuję balansu”.
Dania główne: klasyka z nutą leśnej przygody
Sztufada z jelenia z frytkami i remoladą z jabłka i chili
To danie smakuje tak, jakby ktoś zamknął w garnku długie jesienne popołudnie. Mięso miękkie jak nowy koc, remolada zaś słodko-pikantna, a frytki są chrupiące jak suchy liść pod nogą.
Wszystko razem tworzy ciepło, którego zimą zawsze się szuka.
Kiełbasa z dzika BBQ z dziką pieczarką, glazurą ze śliwek i tzatzikami
Tak, dobrze widzisz: dzik też potrafi być nowoczesny. W wersji BBQ jest trochę dymny, trochę słodki, i bardzo towarzyski. Dzika pieczarka dodaje mu charyzmy, tzatziki odświeżają atmosferę, a placek chlebowy to ten znajomy, który dba o to, by nikt od stołu nie odszedł głodny.
Ossobuco z jelenia w sosie bordelaise
To propozycja dla tych, którzy lubią dania „na spokojnie”. Mięso rozpada się miękko, warzywa przypominają, że prostota bywa najsmaczniejsza, a sos bordelaise otula wszystko jak ciepły szalik w grudniu. To danie, przy którym człowiek instynktownie zwalnia tempo.
Dlaczego warto? Bo Bibosz umie połączyć naturę z serdecznością
Dziczyzna bywa kojarzona z czymś poważnym, ale Bibosz pokazuje, że może być również przystępna, ciepła i zaskakująco przyjazna.
Menu jest eleganckie, ale z luzem. Wyszukane, ale nie onieśmielające. Smaczne - no tu już bez żartów.
To po prostu świetna okazja, by spróbować czegoś sezonowego, ciekawego i podanego z uśmiechem.














Komentarze