poniedziałek, 8 grudnia 2025 07:20
Reklama
Ćwierć wieku budowania uczelni opartej na wartościach

Teresa Bogacka: Uczelnia XXI wieku powinna przygotowywać do życia, nie tylko do pracy

W 25. rocznicę Akademii WSEI jej Prezydent, Teresa Bogacka, opowiada o emocjach związanych z tworzeniem uczelni od podstaw, wizji edukacji opartej na praktyce oraz kompetencjach, które mają przygotować studentów do zawodów przyszłości.
Teresa Bogacka: Uczelnia XXI wieku powinna przygotowywać do życia, nie tylko do pracy

Źródło: Akademia WSEI

 


- Pani Prezydent, 25 lat to wyjątkowy jubileusz - to ćwierć wieku budowania wspólnoty akademickiej, ale też reagowania na dynamiczne zmiany świata. Jakie emocje towarzyszą Pani, gdy patrzy Pani dziś na Akademię WSEI - uczelnię, którą tworzyła Pani od podstaw?

- To są emocje bardzo złożone. Z jednej strony wiem, jak wiele trudności było po drodze - to naprawdę był okres wymagający ogromnego wysiłku, determinacji i wytrwałości. Wielokrotnie musieliśmy walczyć z ograniczeniami, które nie wynikały z naszych braków, lecz z zewnętrznych blokad systemowych i konkurencji uczelni publicznych. A jednak, mimo tych przeszkód, czuję głębokie spełnienie i satysfakcję.

Patrząc na te 25 lat widzę drogę, którą przeszliśmy jako zespół. Zawsze podkreślam, że mój sukces jest sukcesem pracowników, ludzi, którzy w pełni czuli odpowiedzialność za swoje zadania i byli gotowi pracować ponad standard, często pod ogromną presją. Bez ich zaangażowania nie byłoby tego efektu końcowego, który dziś możemy obserwować.

Oczywiście, nie wszystko udało się zrealizować tak szeroko, jak planowałam. Pewne działania przez lata były blokowane, co wpłynęło na naszą dynamikę rozwoju. Ale najważniejsze jest to, że mimo wszystkich trudności, uczelnia zdobyła status, osiągnęła obrony pierwszych doktoratów, rozwija kolejne kierunki i idzie do przodu. To poczucie spełnienia jest naprawdę duże.

- W uzasadnieniu przyznania tytułu doktora honoris causa podkreślano Pani „wizję uczelni, która łączy edukację z praktyką życia”. Jak rodziła się ta wizja? Co było dla Pani najważniejsze w tworzeniu modelu kształcenia, który przygotowuje studentów nie tylko do zdobywania wiedzy, ale też do realnego działania?

- Ta wizja dojrzewała we mnie jeszcze zanim trafiłam do środowiska akademickiego. Wywodzę się z biznesu i świata pracodawców, i te doświadczenia bardzo mocno wpłynęły na to, jak postrzegam edukację. 
Kiedy zaczynaliśmy budować uczelnię, wiedziałam, że programy kształcenia nie mogą być tworzone pod możliwości kadry akademickiej, jak to często bywało w uczelniach publicznych, ale pod konkretne potrzeby rynku pracy.

Od samego początku mieliśmy świadomość, że naszym celem jest przygotowanie absolwenta, który wchodzi na rynek pracy z realnymi kompetencjami, a nie jedynie z teorią. Dlatego tworzyliśmy programy składające się z części ogólnej, wymaganej przez standardy kształcenia, ale cała pozostała struktura była budowana we współpracy z pracodawcami i dostosowywana do konkretnych zawodów.

W 2012 roku wdrożyliśmy modułowy system kształcenia, który jeszcze bardziej wzmocnił praktyczny charakter tegoż kształcenia. Równocześnie, dzięki funduszom europejskim, opracowaliśmy projekty obejmujące trzymiesięczne, a później sześciomiesięczne praktyki zawodowe, rozwiązania, które dziś znajdują się w ustawie o szkolnictwie wyższym. Dla mnie zawsze najważniejsze było to, aby student nie tylko zdobywał wiedzę, ale miał możliwość natychmiastowego zastosowania jej w praktyce. I efekty tego podejścia widzimy w danych, według systemu ELA 97–98% naszych absolwentów pracuje. To dowód, że ta wizja od początku była właściwa.

- Kształcenie projektowe stało się jednym z filarów filozofii Akademii WSEI. Jak w praktyce wygląda taki model nauczania? Co daje studentom, czego nie oferują klasyczne zajęcia teoretyczne?

- Kształcenie projektowe to sposób myślenia, który przejęłam jeszcze w Lubelskiej Szkole Biznesu, gdzie współpracowaliśmy z Brytyjczykami. Tam zrozumiałam, jak ogromną siłę ma podejście projektowe, jasno zdefiniowany cel, struktura, podział odpowiedzialności i realne efekty.

Dla mnie każde przedsięwzięcie, od stworzenia kierunku po realizację pojedynczego modułu, jest projektem. Każdy moduł w programie kształcenia ma swojego lidera, jest podzielony na komponenty i odpowiada za konkretne rezultaty. W ten sposób uczymy studentów myślenia procesowego, zarządzania czasem, komunikacji i pracy w zespole.

To podejście daje coś, czego klasyczne zajęcia teoretyczne nie mogą zapewnić, odpowiedzialność za efekt końcowy. Student nie jest tylko biernym odbiorcą wiedzy, ale współtwórcą projektu. To jest model najbliższy profesjonalnej pracy, bo tam również każdy odpowiada za swoje zadania i rozlicza się z efektów. To ułatwia później wejście na rynek pracy, bo absolwent wie, jak wygląda realizacja zadania od pomysłu do rezultatu.

- Rynek pracy zmienia się błyskawicznie – pojawiają się nowe zawody, a inne znikają. Jak uczelnia może przygotować studentów nie tylko do dzisiejszych wyzwań, ale także do zawodów, które dopiero powstaną? Czy kształcenie projektowe jest tu kluczem?

- To ogromne wyzwanie. Wykształcenie studenta trwa minimum trzy lata, a na niektórych kierunkach cztery lub pięć. Jeżeli uczelnia chce być odpowiedzialna, musi działać z wyprzedzeniem. Dlatego już w 2014 roku, na długo przed obowiązkiem ustawowym, opracowaliśmy pierwszą strategię rozwoju opartą na badaniach i analizach rynku pracy. Analizowaliśmy, jakie kompetencje będą potrzebne za 5–10 lat, jak zmienia się środowisko gospodarcze i jakie obszary będą rozwijać się dynamicznie. Nie można kształcić tylko pod aktualny moment - to prosta droga do produkowania absolwentów bez perspektyw.

Kształcenie projektowe jest jednym z narzędzi, które pozwalają przygotować studentów na nieznane wyzwania. Uczy elastyczności, myślenia krytycznego, współpracy i odpowiedzialności. To kompetencje, które są uniwersalne i które pozostaną ważne niezależnie od tego, jak będzie wyglądał rynek pracy w przyszłości.

- Patrząc w przyszłość, jaka powinna być uczelnia, która naprawdę odpowiada na potrzeby współczesnego świata? Jakie wartości, Pani zdaniem, powinny pozostać niezmienne w edukacji, niezależnie od czasu i technologii?

- Uczelnia przyszłości musi być jednocześnie nowoczesna i zakorzeniona w wartościach. Kompetencje twarde są oczywiście niezbędne, bez nich absolwent nie wejdzie do zawodu. Ale kompetencje miękkie, takie jak praca w zespole, szacunek, empatia, odpowiedzialność i umiejętność komunikacji, są równie ważne.

Technologia zmienia świat, ale człowiek pozostaje człowiekiem. Jeśli młody człowiek nie nauczy się współpracy i wrażliwości, nawet najlepsza wiedza techniczna nie wystarczy. Widzę to w codziennych relacjach - czasem brakuje elementarnych gestów uprzejmości czy współodczuwania. 
Uczelnia musi dbać o obie sfery: kompetencje zawodowe i kompetencje społeczne. Uczelnia XXI wieku powinna przygotowywać do życia, nie tylko do pracy. Do tego, by patrzeć szerzej, rozumieć innych, być częścią wspólnoty. To jest fundament, który nigdy nie powinien się zmieniać.
 


Podziel się
Oceń

Komentarze