czwartek, 28 marca 2024 11:12
Reklama

Światowy balet w Lublinie

Lublin kulturą stoi i wiadomo to nie od dziś. Jest jednak sztuka, która zdaje się pojawiać w tym mieście ze znacznie mniejszą intensywnością niż inne. To balet. W zasadzie profesjonalny zespół baletowy funkcjonuje jedynie przy Teatrze Muzycznym w Lublinie, a jako ciekawostkę dodać można, że jest on jednym z najmłodszych tego typu w kraju– zarówno swoim stażem, jak i wiekiem jego członków. Tym bardziej warto zwrócić uwagę na osoby, które stanowią jego trzon. Są nim pierwsi soliści lubelskiego baletu – Chisato Ishikawa i Kostiantyn Maiorov. Olśniewające kreacje taneczne tej pary możemy podziwiać m.in. w najnowszej produkcji Teatru Muzycznego – międzynarodowym projekcie „Zarzuela Ole”.
Światowy balet w Lublinie

Autor: V. Korpusenko

Pokrótce warto skupić się najpierw na tym, jak trudną profesję stanowi w ogóle uczestniczenie w tej części kultury muzycznej, która związana jest z baletem. Dowodem na te trudności niech będą choćby dwa przykłady recenzji, z którymi spotkało się „Święto wiosny” I. Strawińskiego. W 1913 roku „Le temps” w Paryżu napisał: „Najbardziej dysonansowa i nieharmonijna kompozycja, jaką kiedykolwiek napisano”; w tym samym roku „Musical Times” w Londynie donosił z kolei: „wymyka się opisowi słownemu... szkaradne”. Istotnie – wraz z rozwojem baletu rosły również problemy z jego recepcją, a to wiąże się z wysublimowaniem i trudną czasem komunikatywnością tego gatunku teatralno-muzycznego. Ta z kolei przekłada się na problematyczne kwestie związane z jednej strony z interpretacją muzyki, a z drugiej z realizacją wizji choreografa.
 

Pierwszy aspekt pracy tancerza jest związany z jego warsztatem. Oczywiście najogólniej można powiedzieć, że tancerz musi być sprawny. Jednak sprawność ta nie wynika jedynie z codziennych ćwiczeń fizycznych, a dodać do niej należy również estetykę ruchu, którą nie zawsze da się wypracować, a która zdaje się być tym, co można nazwać talentem – dbałość o każdy mięsień i korelacja jego pracy z impulsem, jaki dla tancerza stanowi muzyka. I to nie tylko w jej warstwie rytmicznej, ale w każdym akcencie, jaki odnaleźć można w przebiegu utworu. Sprawia to wszystko, że tancerz musi być obdarzony erudycją muzyczną wykraczającą poza poczucie rytmu i znajomość literatury muzycznej. Musi, podobnie jak wykwalifikowany muzyk, sprostać wymogom konkretnych stylów, często bardzo od siebie oddalonych, wypunktować to, co w danej partii najistotniejsze, mierząc się jednocześnie ze świadomością wykonawczą, a w końcu całość choreografii wykonać tak, by efekt był przyjemny dla oka. Wymaga to więc nie tylko godzin spędzonych na sali baletowej, ale również procesu intelektualnego, który wiąże się z przygotowaniem i wykonaniem każdej partii. Na to wszystko nałożyć należy jeszcze wizję artystyczną choreografa, która od czasu premiery Święta wiosny nie zawsze jest oczywistą i prostą w swojej wewnętrznej konstrukcji całością. Od tancerza wymaga się więc ponadto pieczołowitości w przygotowywaniu partii – dokładnie tak, jak w przypadku solisty śpiewaka czy instrumentalisty. Właśnie to sprawia, że o tancerza – dobrego interpretatora – jest tak trudno. Analizując więc skład trup baletowych natrafi się na wiele zagranicznych nazwisk, które dzięki edukacji na wschodzie zyskały to, co zyskać niezwykle trudno – taneczną erudycję muzyczną pozwalającą kreować im najbardziej wyszukane postaci. Do tej klasy tancerzy należą właśnie Chisato Ishikawa i Kostiantyn Maiorov.
 

Rozpocząć wypada od sylwetki kobiecej w duecie, który stanowi dziś podstawę baletu Teatru Muzycznego. Chisato Ishikawa swoją edukację rozpoczęła jeszcze w Japonii, skąd pochodzi. Ukończyła tam szkołę baletową Kamiya Kumiko, gdzie kształciła się pod kątem wykonawstwa tańca klasycznego. Ostatni z etapów swojej edukacji odbyła zaś w Ukrainie, gdzie w College'u Choreograficznym w Kijowie studiowała zarówno balet, jak i taniec współczesny, modern i jazz. Uczyniło to z niej tancerkę wszechstronnie uzdolnioną, a dziś pozwala wznosić się na wyżyny wykonawstwa różnych technik – w szczególności zaś tańca klasycznego, co potwierdziła m.in. Kapituła Konkursu im. J. Kiepury w Warszawie, uznając w zeszłym roku Ishikawę za jedną z trzech najlepszych tancerek klasycznych w Polsce.
 

Nagrody w konkursach dla tancerzy Japonka zdobywała już od czasu edukacji – najpierw w Japonii, potem już w Europie: wymienić warto tytuły, jakie uzyskała na Spotkaniach Tanecznych we Lwowie i w Odessie oraz pierwsze miejsce na Thought-stream Classical Competition w Kijowie w 2013 roku. Charyzma i doświadczenie pozwoliły jej kreować duże role baletowe już w wieku 20 lat – od tego czasu bowiem tancerka przygotowywała partie pracując dla Kijowskiego Baletu Młodzieżowego. Następnie ścieżka kariery poprowadziła Ishikawę do Tureckiej Opery Narodowej w Ankarze, a stamtąd – do Polski, gdzie już od niemal dwóch lat jest pierwszą solistką Teatru Muzycznego w Lublinie. Do najważniejszych ról, jakie pozostają w repertuarze Japonki należą tytułowe postaci w „Carmen” (wersja baletowa opery George'a Bizeta) i Królewny Śnieżki we wznawianym niebawem w lubelskim Teatrze balecie z muzyką Bogdana Pawłowskiego (nota bene dzieło to stanowi chyba najbardziej znany i najczęściej na świecie grywany polski balet). Uzupełnieniem partii tytułowych jest również udział w długiej liście projektów, w których Chisato wykonywała inne wiodące role, z których warto wspomnieć o interpretacji partii Olgi w balecie „Oniegin” z muzyką z opery P. Czajkowskiego (Ankara), partii Czarnego Łabędzia w słynnym „Jeziorze Łabędzim” i o roli Swanildy w „Coppelii, czyli dziewczynie o szklanych oczach” Leo Delibesa. W Teatrze Muzycznym w Lublinie – poza wspomnianą już partią Śnieżki – Chisato Ishikawa bierze udział jako pierwsza solistkach w tanecznych fragmentach niemal wszystkich pozycji repertuarowych, a w ubiegłym roku wcieliła się ponadto w rolę Demona w musicalu „Fidelitas – suita lubelska”, poświęconym historii miasta.
 

Partneruje jej oczywiście kolejny z bohaterów niniejszego artykułu.
 

Kostiantyn Maiorov w repertuarowych pozycjach Teatru Muzycznego kreuje role Archanioła („Fidelitas”), i Księcia („Królewna Śnieżka”). W swoim dorobku ponadto posiada między innymi partie Siegrifa (główna rola męska w „Jeziorze Łabędzim”), Młodzieńca w suicie baletowej „Chopiniana” i Bachusa we włoskim balecie „Faust”. Mayorov wykształcił się w Ukrainie, gdzie studiował pod okiem pedagogów z Kijowa (choreografia klasyczna w Ukraińskiej Akademii Tańca) i Lwowa (choreografia współczesna na Narodowym Uniwersytecie im. I. Franki). Legitymuje się bogatym doświadczeniem jako tancerz – solista w zespołach teatrów operowych w Odessie i Lwowie, co przekłada się na jego warsztat artystyczny cechujący się dojrzałością i dyscypliną interpretacyjną. Zanim osiadł na stałe w Polsce, Mayorov odbył tournee z Russian Grand Ballet po Stanach Zjednoczonych. Do dziś występuje gościnnie z Ukraińskim Teatrem Baletowym, z którym w Polsce bierze udział w przedstawieniach takich jak „Dziadek do Orzechów” i „Jezioro Łabędzie”. Towarzyszy mu w nich zresztą Chisato Ishikawa.
 

Oboje artyści niedawno sprawdzili się na lubelskiej scenie w choreografii Piotra Czubowicza, byłego tancerza Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, zaproszonego do współpracy z lubelskim Teatrem przy okazji międzynarodowego projektu „Zarzuela Ole”. Kanwą do opracowania tego widowiska pod dyrekcją maestro Jesús Echeverría, na stałe pracującego z orkiestrą w Pampelunie, stały się najbardziej cenione fragmenty XIX-wiecznych hiszpańskich operetek, ogólnie nazywanych zarzuelami. Mimo że hasło „muzyka operetkowa” nie kojarzy się z żadnym novum, to operetka hiszpańska okazała się dla polskich widzów absolutnym zaskoczeniem. Romantyczna muzyka z Półwyspu Iberyjskiego, z zarzuelami na czele, nie stroniła bowiem od tradycyjnych tematów ludowych. Libretta tych narodowych kompozycji wiele czerpały z życia tradycyjnych społeczności, a co za tym idzie – wiele elementów charakterystycznej muzyki hiszpańskiej zostało wkomponowanych w ich partytury. Dzięki temu arie i ensemble oparte na walcach czy mazurkach stanowiące podstawę zarzuel różnią się znacznie od tych znanych mieszkańcom Europy Środkowej i stanowią doskonałą okazję do tego, by mimo odległości, choć raz w życiu usłyszeć „prawdziwą” muzykę hiszpańską, a nie tę znaną z kompozycji Francuzów takich jak Ravel czy Bizet.
 

W lubelskim przedstawieniu wśród solistów, obok Doroty Laskowieckiej i Michała Grabczuka, znaleźli się także goście z kraju Basków – Arantza Irañeta i Francisco Sanchez. Uzupełnieniem pracy śpiewaków oraz chóru przygotowanego pod opieką Grzegorza Pecki było widowisko baletowe autorstwa Czubowicza, w którym prym wiedli właśnie Chisato Ishikawa i Kostiantyn Maiorov. Kreacje stworzone na potrzeby tego przedsięwzięcia stanowią najlepszy dowód ich tanecznej erudycji – w nich bowiem zmierzyli się z syntezą baletu i nawiązujących do tradycyjnych tańców hiszpańskich elementami choreotechnicznymi. Efektem tych zmagań stały się nowatorskie choreografie bazujące na motoryce hiszpańskiej muzyki, utrzymane w niezwykle wymagającym stylu określanym jako pół-klasyczny.

 

Karol Furtak

zdjęcia: Tarkan Serengül, V. Korpusenko; materiały prywatne artystów


 

Od redakcji:

W najbliższym czasie Chisato Ishikawę i Kostiantyna Maiorova zobaczymy między innymi w balecie „Królewna Śnieżka” (spektakle: 11 i 25 kwietnia o 9 i 11.30). Ponadto w kwietniowym repertuarze Teatru Muzycznego znajdziemy arcydzieła sceny operetkowej (już w najbliższy weekend „Baron cygański”) i operowej („Czarodziejski flet”), coś dla wielbicieli muzyki lat 60. i 70. ubiegłego wieku („WinyLOVE story”) oraz oczywiście coś dla całych rodzin („Bajkolandia”). Szczegóły pod adresem http://teatrmuzyczny.eu.


fot.: V. Korpusenko

fot.: V. Korpusenko

fot.: V. Korpusenko

fot.: Tarkan Serengül


Podziel się
Oceń

Komentarze