Lubię sobotnie poranki, które mają smak ciszy. Nie tej ciężkiej i pustej, lecz miękkiej, jak wełniany koc, jak ciepły chleb, który jeszcze parzy palce. Jesienią cisza ma najpełniejszy smak, zwłaszcza wtedy, gdy w kuchni unosi się zapach śliwek, cynamonu i piekącego się chleba.
Kroję grubą, nierówną pajdę. Na wierzchu rozsmarowuję powidła, ciemne, gęste, robione bez pośpiechu, z tego, co akurat jest pod ręką: czasem ze świeżych śliwek, czasem z tych, które czekały w zamrażarce na swój moment. To powidła spokojnych poranków, nie wymagają uwagi, nie trzeba ich pilnować. Pieką się same, w rytmie oddechu dnia, który dopiero się budzi. Pierwszy kęs, słodki, głęboki, miękki. Drugi, bardziej świadomy, z nutą wdzięczności. W tle bulgocze kawa, a świat na chwilę zwalnia. To już nie jest zwykłe śniadanie.
To mały rytuał obecności.
Powidła śliwkowe z piekarnika, bez mieszania, z tego, co masz
Ten przepis jest jak jesień, prosty, pachnący i łagodny. Idealny, gdy masz w zamrażarce woreczek śliwek albo koszyk świeżych owoców, z których chcesz zrobić coś dobrego.
Składniki:
- 1 kg śliwek węgierek (świeżych lub rozmrożonych, bez pestek)
- 70–100 g cukru (w zależności od słodyczy owoców)
- ½ łyżeczki cynamonu
- opcjonalnie: 1 łyżeczka kakao dla głębszego smaku
Przygotowanie:
Śliwki przełóż do żaroodpornego naczynia.Posyp cukrem, cynamonem i ewentualnie kakao. Nie mieszaj.Wstaw do piekarnika nagrzanego do 170°C (góra–dół, bez termoobiegu).Piecz przez ok. 1 godzinę, następnie zmniejsz temperaturę do 150°C i piecz jeszcze 1–1,5 godziny, aż powidła będą gęste i lśniące.Nie mieszaj w trakcie pieczenia — powidła same się zagęszczą i nabiorą głębokiego smaku.Gotowe przełóż do czystego słoiczka. Trzymaj w lodówce i zużyj w ciągu kilku dni.
To porcja w sam raz na weekendowy rytuał, kilka śniadań i jeden spokojny poranek z kubkiem gorącej kawy.













Komentarze