piątek, 5 grudnia 2025 10:10
Reklama
Praca pod presją może zniszczyć zdrowie

Wypalenie zawodowe – ukryta epidemia stresu. Ekspert KUL radzi, jak się bronić

14 września obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Walki z Wypaleniem Zawodowym. To efekt długotrwałego stresu, który odbiera energię, obniża motywację i niszczy poczucie własnej wartości. Prof. Bohdan Rożnowski z KUL wyjaśnia mechanizmy wypalenia i podpowiada, jak wzmacniać swoje zasoby, by chronić zdrowie i karierę.
  • Źródło: KUL
Wypalenie zawodowe – ukryta epidemia stresu. Ekspert KUL radzi, jak się bronić

Źródło: pixabay.com

Wypalenie zawodowe efektem stresu

14 września przypada Międzynarodowy Dzień Walki z Wypalaniem Zawodowym.  Wypalenie zawodowe jest konsekwencją długotrwałego stresu, przyjmuje formę utraty energii, zaangażowania, chęci do pracy i negatywnego nastawienia do ludzi, z którymi się pracuje – wyjaśnia dr hab. Bohdan Rożnowski, prof. KUL, kierownik Katedry Psychologii Pracy, Organizacji i Rehabilitacji Psychospołecznej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

- Zatrudnienie stawia ludziom jakieś wymagania, które są  źródłem stresu. To może być zbyt duża liczba godzin pracy, a także ilość zadań, które mamy wykonać – mówi ekspert KUL, prof. Bohdan Rożnowski. Stresujące mogą być również złe warunki pracy czy negatywne relacje w niej panujące. Może to być niesprawiedliwe traktowanie pracownika, mobbing czy wywieranie nacisków. - Każda praca powinna zawierać pewne zasoby, które pomagają radzić sobie z jej wymaganiami. A jeżeli mamy dużo wymagań, a mało zasobów, sytuacja jest maksymalnie stresująca. Mam mnóstwo obowiązków, nie mam żadnego poczucia kontroli nad tym, co robię, ile mogę zrobić. To rodzi ogromny stres – wymienia ekspert KUL.

Mniej w portfelu

Wypalenie zawodowe to wymierne straty finansowe.
Koszty z jednej strony ponoszą pracodawcy, bo oni płacą za absencje chorobowe, gorszą wydajność, i mniejsze zyski. Z drugiej strony pracownicy. - Wypalenie zawodowe może zakończyć się depresją, wynikającą ze stałego poczucia braku energii. Dodatkowo stres zwiększa podatność na zachorowania, bo ludzie wypaleni są słabsi i częściej chorują. Czyli z jednej strony mamy depresję, z drugiej strony mamy absencję chorobową, z trzeciej obniżoną motywację do pracy – wylicza prof. Rożnowski. - „Wypalony" pracownik pracuje na pół gwizdka, na ćwierć gwizdka albo nawet jeszcze mniej. I tak tworzy się błędne koło: pracuję na pół gwizdka, czuję zmęczenie i  mniejszą satysfakcję z pracy, a jednocześnie mam trochę pretensji do siebie, co powoduje jeszcze gorsze samopoczucie i obniża wydajność – mówi ekspert KUL.

Niska samoocena

„Wypaleni" pracownicy czują się bezwartościowi, uważają za słabych pracowników, których nic dobrego nie czeka. Przekłada się potem to na trudności z odnalezieniem się na rynku pracy, a nawet jeśli uda się zrezygnować z zajęcia, które wypala. Oznacza to mniejsze szanse na znalezienie lepszego zatrudnienia.

Teraz dodatkowym zagrożeniem jest rozwój sztucznej inteligencji, a w mediach ciągle pojawiają się informacje, że AI zabierze miejsca pracy. - Ten stały stres powoduje pogorszenie poczucia własnej wartości i poszukiwanie zajęć poniżej możliwości, nie takich, które by ich rozwijały – mówi prof. Rożnowski.

Relacje jako wsparcie 

Aby przeciwdziałać wypaleniu zawodowemu ekspert KUL zaleca „zwiększać zasoby", takie jak choćby budowanie dobrych relacji z kolegami czy współpracownikami w firmie. - Ktoś mi coś pomoże, ktoś mi coś podpowie, a na kogoś mogę liczyć w pracy – wskazuje. - Ale można też zadbać o to, żeby dostać lepsze narzędzia pracy, które pozwolą  ją sprawnie wykonać. Nauczyć się nowych technik, skorzystać z nowoczesnych narzędzi, które też poprawiają możliwości wykonywania pracy, zmniejszając obciążenie i zwiększając efektywność – mówi prof. Bogdan Rożnowski.
 


Podziel się
Oceń

Komentarze