poniedziałek, 8 grudnia 2025 07:18
Reklama
Rozmowa z Krzysztofem Szydłowskim, ekspertem w zakresie tworzenia spółdzielni energetycznych i prezesem SIS, o przyszłości lokalnych rynków energii.

Krzysztof Szydłowski: Spółdzielnie energetyczne to dziś fundament bezpieczeństwa samorządów

Spółdzielnie energetyczne z udziałem samorządów przestają być eksperymentem – stają się narzędziem realnej stabilizacji cen i budowy lokalnej niezależności energetycznej. O praktycznych rozwiązaniach, finansowaniu i korzyściach dla gmin mówi Krzysztof Szydłowski, ekspert ds. spółdzielni energetycznych i prezes zarządu SIS, inicjator Włodawskiego Klastra Energetycznego. Już 25 listopada w Lubelskim Centrum Konferencyjnym podczas konferencji Konkurencyjne Lubelskie będzie można posłuchać o bezpieczeństwie energetycznym regionu i o tym, jak energia wpływa na konkurencyjność lokalnych przedsiębiorców.
Krzysztof Szydłowski: Spółdzielnie energetyczne to dziś fundament bezpieczeństwa samorządów

Źródło: SIS

- Panie Prezesie, jak Pan ocenia rolę spółdzielni energetycznych z udziałem samorządów w stabilizowaniu lokalnych rynków energii?
 

 - To już nie jest idea z przyszłości – to dzieje się teraz. Spółdzielnie energetyczne z samorządami stają się realnym filarem stabilności lokalnych rynków. Dzięki lokalnej produkcji i bilansowaniu energii w obrębie wspólnoty możemy ograniczyć ekspozycję na rynek hurtowy i drastyczne wahania cen, osiągając nie tylko ich długoterminową stabilność ale też obniżenie ceny za ee o około 30 %. To daje ustawa wspierająca tworzenie lokalnych Społeczności Energetycznych, które wytwarzają i konsumują energię niejako na miejscu, bez obciążenia sieci dystrybucyjnych i przesyłowych. Z tego dobrodziejstwa mogą skorzystać zarówno samorządy, jak i firmy oraz mieszkańcy z danego terenu (Spółdzielnia to jedna, dwie lub trzy gminy maksymalnie). Włodawski Klaster Energetyczny pokazał, że gdy połączymy gminy, jednostki publiczne i lokalny biznes w strukturze z jednym ośrodkiem zarządzania, koszt energii przestaje być czynnikiem ryzyka – staje się elementem przewidywalnego budżetu. Dodatkowo nowelizacja przepisów z października 2025 r. otworzyła możliwość zakładania spółdzielni także w gminach miejskich, co znacząco poszerza zasięg takich inicjatyw.
 

- Model samorząd–partner prywatny uchodzi za trudny organizacyjnie. Jak to rozwiązać w praktyce?

- W Spółdzielniach Energetycznych zostało to dobrze pomyślane i wszystko prawnie jest przejrzyste. Właśnie zakładamy kilka spółdzielni wokół Lublina na bazie naszych już pracujących farm PV, które pozwolą od razu, od osiągać wymierne korzyści przez Samorządy i innych interesariuszy, następne powstaną w powiecie włodawskim, parczewskim i lubartowskim na bazie również już pracujących farm PV. To kluczowe aby instalacje już były, a nie były jedynie w planach. Samorządy winny unikać zakładania tzw. pustych Spółdzielni z partnerami, którzy jedynie oferują zrobienie „papierów" spółdzielni ale nie posiadają źródeł wytwórczych – to po prostu strata czasu i pieniędzy przez samorządu w takim przypadku. Kluczowe jest, by nie zaczynać od papieru, tylko od realnego partnera. We Włodawie poszliśmy modelem „klaster → spółdzielnia": klaster porządkuje aktywa i relacje między stronami, a spółdzielnia staje się wehikułem rozliczeń i zarządzania lokalnym rynkiem energii, w tym bilansowaniem. Obecnie rozwiązania prawne i preferencje finansowe poszły szybciej w przypadku Spółdzielni Energetycznych, stąd szansa na ich rozwój i skorzystania przez zwłaszcza samorządy aby znacznie obniżyć rachunki za energię. W przypadku jednej z gmin już wiemy, że dzięki zakupowi energii poprzez spółdzielnię, która będzie też zarządzać zaoszczędzi co najmniej 300 tysięcy rocznie. Samorząd wnosi też własną infrastrukturę wytwórczą, która również może korzystać z sytemu magazynowania w sieci PGE i odbierania nadwyżek w nocy, czy zimą, ale też zaufanie społeczne. Partner prywatny/wytwórca energii – pewność dostaw energii z własnych źródeł, kompetencje techniczne, EPC i bilansowanie. Ważne są przejrzyste umowy członkowskie i mechanizmy rozliczeń. My w SIS od początku budowaliśmy to na zasadzie wzajemnego zaufania i otwartej komunikacji. Tylko wtedy samorząd czuje się współgospodarzem, a nie klientem.
 

- Jakie konkretne mechanizmy pozwalają faktycznie utrzymać niskie ceny energii dla gmin i instytucji?
 

- Trzy rzeczy decydują. Po pierwsze – własna produkcja, głównie z fotowoltaiki, która pokrywa większość dziennego zapotrzebowania szkół, urzędów czy wodociągów. Po drugie – bilansowanie wewnętrzne w spółdzielni: nadwyżki z jednych obiektów trafiają do innych, co redukuje koszty dystrybucyjne. I po trzecie – długoterminowe umowy wewnętrzne, które bazują na kosztach wytwarzania, a nie na giełdowej cenie energii. To daje stabilność na lata. W naszych projektach różnice sięgają dziś nawet 25–30 proc. w porównaniu z cenami komercyjnymi.
 

- Jak integrować różne źródła OZE, żeby zwiększyć niezależność i autokonsumpcję lokalną?
 

 - Najlepszy efekt daje komplementarność. Fotowoltaika to baza – tania energia w ciągu dnia. Biogazownia daje stabilność nocą i zimą, a mały wiatr (jeżeli jest możliwy) uzupełnia profil produkcji jesienią. We Włodawie już w 2017 roku planowaliśmy rozwiązania typu Smart Grid – integrujące źródła, magazyny energii i odbiorców. Dziś te pomysły wracają w dojrzałej formie: system zarządzania energią potrafi automatycznie przesuwać zużycie, ładować magazyny i bilansować sieć lokalnie. To prawdziwa niezależność.
 

- A jak wygląda finansowanie takich przedsięwzięć? Samorządy często obawiają się ryzyka.

 - Finansowanie to dziś miks trzech źródeł. Po pierwsze – kapitał samorządowy lub komunalny, często wsparty kredytem z BGK. Po drugie – wkład partnera prywatnego, który realizuje EPC i utrzymanie. Po trzecie – dotacje, granty i preferencyjne kredyty z KPO, programów regionalnych i krajowych. Ważne, że spółdzielnia może generować przychód z energii rozliczanej
wewnętrznie, co poprawia jej zdolność kredytową. We Włodawie zaczynaliśmy od projektu fotowoltaicznego, który zyskał branżowe wyróżnienia, a to otworzyło drogę do kolejnych źródeł finansowania. Dziś dobudowujemy magazyny energii co stabilizuje cały system i tworzy jego przewidywalność ale też lokalne bezpieczeństwo w razie problemów sieciowych PGE...
 

- Na koniec – jak przekonać społeczność, że spółdzielnia to nie eksperyment, ale strategiczna inwestycja w rozwój lokalny?

- Najsilniejszy argument to przykłady, które już działają. Włodawski Klaster Energetyczny i Spółdzielnie Energetyczne na jego obszarach oraz w innych powiatach w/w mówią same za siebie. Pokazujemy, że spółdzielnia to mechanizm, który zostawia wartość w gminie – niższe rachunki, lokalne podatki, bezpieczeństwo energetyczne. Drugim elementem jest edukacja – rozmowa z mieszkańcami o tym, że energia to dziś nie tylko koszt, ale też źródło przychodu i narzędzie rozwoju, ale też bardzo ważny element bezpieczeństwa mieszkańców. Dziś wszystko działa na energię... Gmina, która kontroluje własną energię, jest po prostu odporna na kryzysy. A odporność to w dzisiejszym świecie nowa forma bezpieczeństwa.

- Dziękuję za rozmowę.

25 listopada w Lubelskim Centrum Konferencyjnym w trakcie konferencji Konkurencyjne Lubelskie będziemy rozmawiać m.in. na temat bezpieczeństwa energetycznego oraz cen energii jako elementu konkurencyjności lubelskich przedsiębiorców. Zainteresowanych przedsiębiorców i samorządowców zapraszamy do rejestracji za pośrednictwem [email protected] Udział w konferencji jest bezpłatny. Liczba miejsc ograniczona.


Podziel się
Oceń

Komentarze