Granica z Białorusią znów otwarta. Rozmowa z Markiem Słomką, prezesem zarządu Cargotor sp. z o.o.
W nocy z 24 na 25 września ponownie otwarto ruch towarowy na granicy polsko-białoruskiej, zamkniętej wcześniej z powodu manewrów wojskowych „Zapad”. Dla kolejowej bramy Europy – rejonu Małaszewicz – to kluczowa decyzja. O jej konsekwencjach i o przygotowaniach na przyszłość rozmawiamy z Markiem Słomką, prezesem zarządu Cargotor sp. z o.o.
- Panie Prezesie, w nocy z 24 na 25 września wznowiono ruch towarowy na granicy z Białorusią, wcześniej zamkniętej z powodu manewrów „Zapad”. Jak to wydarzenie wpływa bezpośrednio na infrastrukturę kolejową zarządzaną przez Cargotor, zwłaszcza w rejonie Małaszewicz i na kluczowych stacjach, takich jak Chotyłów, Kobylany czy Zaborze? Czy jesteście w pełni przygotowani na spodziewany wzrost liczby pociągów i natężenia ruchu?
- Otwarcie ruchu kolejowego na granicy z Białorusią stanowi bardzo ważny moment, ponieważ Małaszewicze, będące kluczowym punktem tranzytowym na Nowym Jedwabnym Szlaku, odgrywają ważną rolę w europejskim łańcuchu dostaw, jak również regionie w jakim znajdują się Małaszewicze.
Wzrost liczby pociągów i natężenia ruchu jest czymś, czego się spodziewamy po otworzeniu granicy, biorąc pod uwagę dotychczasowy charakter tego szlaku transportowego.
Jako Cargotor, nieustannie monitorujemy sytuację w naszym regionie, podejmujemy niezbędne działania i reagujemy na zmieniające się potrzeby rynku tak, żeby zachowana została płynność w odprawianiu pociągów. W przypadku wzrostu ruchu, kluczowym elementem jest zapewnienie płynności operacyjnej. Ruch towarowy to proces bardzo złożony, który wymaga koordynacji pomiędzy wieloma podmiotami – od przewoźników, przez służby graniczne, aż po administrację. Byliśmy i jesteśmy w pełni przygotowani, aby dostosować się do wzrostu natężenia ruchu jaki ma miejsce, ponieważ musieliśmy rozładować kolejki jakie utworzyły się na granicy polsko-białoruskiej przez czasowe zamknięcie granicy. Na bieżąco współpracujemy z naszymi partnerami, aby w razie potrzeby zapewnić odpowiednie warunki do sprawnej obsługi transportu, jednocześnie dbając o wysoką jakość usług i bezpieczeństwo operacji.
Warto także podkreślić, że dzięki wieloletniemu doświadczeniu w zarządzaniu ruchem kolejowym w tym regionie, mamy jasno określone procedury, które pozwalają na szybkie reagowanie w przypadku zmiany sytuacji operacyjnej, co z pewnością spowodowało efektywne zarządzanie wzrostem liczby pociągów.
Oczywiście, wzrost ruchu to większe wyzwanie logistyczne, ale jesteśmy odpowiednio przygotowani na taką okoliczność, a nasz zespół ma doświadczenie w zarządzaniu dużymi wolumenami transportowymi. Na dzień dzisiejszy możemy spokojnie już stwierdzić, że ruch odbywa się płynnie, sprawnie i bez opóźnień. Spółka Cargotor rozdysponowała wagony z towarami na poszczególne terminale oraz skutecznie towary wyjechały do klientów z RPM. Na dzień dzisiejszy ruch wrócił do wolumenów obsługiwanych przed zamknięciem granicy czyli ok 9 par w dobie.
- Zamknięcie granicy miało charakter geopolityczny i związane było z bezpieczeństwem. Jakie ryzyka – zarówno operacyjne, jak i strategiczne – nadal Pan dostrzega? Jakie mechanizmy zabezpieczenia i monitoringu wprowadziła lub planuje wprowadzić spółka, by w razie ewentualnych napięć utrzymać ciągłość działania i być gotową na szybkie reakcje, w tym ewentualne ponowne zamknięcie granicy?
- Z perspektywy zarządcy infrastruktury kolejowej, zamknięcie granicy spowodowane sytuacją geopolityczną przypomina, jak duży wpływ na naszą codzienną działalność mogą mieć czynniki niezależne od rynku czy planów operacyjnych. Tego typu sytuacje niosą ze sobą szereg ryzyk – zarówno bieżących, operacyjnych, jak i długofalowych, o charakterze strategicznym.
Na poziomie operacyjnym najważniejsze jest ryzyko nagłego wstrzymania ruchu i potrzeba błyskawicznego przestawienia procesów logistycznych. Taki scenariusz wymaga od nas bardzo dobrej koordynacji z partnerami branżowymi oraz szybkiego przepływu informacji. Z kolei na poziomie strategicznym kluczowym wyzwaniem jest niepewność – niemożność dokładnego przewidzenia, jak długo mogą potrwać ograniczenia i jakie będą ich konsekwencje dla całego łańcucha dostaw.
W takich warunkach najważniejsze staje się elastyczne podejście do zarządzania infrastrukturą i gotowość na różne scenariusze – od chwilowych spowolnień, po całkowite zatrzymanie ruchu na granicy. Współpracujemy blisko z instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo i reagowanie kryzysowe, a także utrzymujemy stały kontakt z przewoźnikami i operatorami logistycznymi, by móc szybko reagować i wdrażać niezbędne rozwiązania operacyjne. Nie sposób całkowicie wyeliminować ryzyka, ale kluczowe jest, by monitorować aktualną sytuację działać przewidywalnie i zapewniać możliwie jak największą ciągłość działania – nawet w sytuacjach dużej niepewności. Codziennie monitorujemy ilość towarów wysyłanych z Chin do Europy drogą kolejową na NJS, dodatkowo prowadzimy szereg rozmów z partnerami biznesowymi i informujemy o wolnych przepustowościach na infrastrukturze 1520 mm i płynnym ruchu na granicy, licząc na powrót wszystkich klientów i transportu towarów obsługiwanych dotychczas.
- Dwutygodniowa przerwa w ruchu towarowym to z pewnością wyzwaniefinansowe i organizacyjne. Jak Cargotor ocenia skutki tego okresu dla własnych finansów i dla współpracujących przewoźników? Czy rozważają Państwo wprowadzanie klauzul siły wyższej w kontraktach, tworzenie rezerw czy inne mechanizmy, które w przyszłości złagodzą wpływ podobnych sytuacji na długofalowe plany inwestycyjne spółki?
- Dwutygodniowa przerwa w ruchu towarowym była sytuacją wyjątkową, która rzeczywiście postawiła przed nami – jak i przed całą branżą – konkretne wyzwania, zarówno o charakterze finansowym, jak i organizacyjnym. W takich momentach bardzo wyraźnie widać, jak ściśle powiązany jest cały łańcuch logistyczny i jak silnie decyzje o charakterze zewnętrznym wpływają na codzienne funkcjonowanie podmiotów gospodarczych.
Jeśli chodzi o skutki finansowe, ich pełna ocena wymaga szerszego spojrzenia w dłuższym horyzoncie czasowym. Dla nas kluczowe było nie tyle skupianie się na bezpośrednich stratach, ile na utrzymaniu płynności operacyjnej i zapewnieniu gotowości do wznowienia ruchu w momencie otwarcia granicy. Nasze wieloletnie doświadczenie jako zarządcy infrastruktury pozwoliło nam przetrwać ten trudny czas i płynnie wrócić do skumulowanego ruchu tak, żeby oczekujące za granicą wschodnią towary jak najszybciej dotarły do klientów.
Co do możliwych mechanizmów zabezpieczających na przyszłość – tak, rozważamy różne rozwiązania, które mogłyby łagodzić skutki podobnych, nieprzewidywalnych sytuacji. Wśród nich są zarówno klauzule siły wyższej, jak i instrumenty bardziej operacyjne, takie jak scenariusze alternatywne, gotowość do elastycznego zarządzania ruchem czy analiza buforów czasowych. Nasze podejście zakłada, że warto być przygotowanym nie tylko na typowe warunki pracy, ale też na sytuacje wyjątkowe, które – choć trudne – są realnym elementem współczesnego środowiska transportowego szczególnie na granicy z Białorusią.
- Otwarcie granicy z Białorusią to istotny krok dla polskiej i europejskiej logistyki kolejowej. Od odpowiedzi na powyższe pytania zależy, w jakim stopniu Małaszewicze – serce Cargotor – pozostaną stabilnym i konkurencyjnym hubem w łańcuchach dostaw łączących Azję z Europą.
- Zgadzam się – ponowne otwarcie granicy z Białorusią to decyzja o znaczeniu wykraczającym poza aspekt operacyjny. Dla całego europejskiego rynku logistycznego, a w szczególności dla Małaszewicz, które pełnią rolę istotnego ogniwa w korytarzu Wschód–Zachód, to sygnał, że pomimo wyzwań geopolitycznych nadal istnieje przestrzeń do współpracy w ramach transkontynentalnych łańcuchów dostaw.
To, czy Małaszewicze pozostaną stabilnym i konkurencyjnym hubem, zależy dziś nie tylko od sprawności infrastruktury, ale również od zdolności wszystkich uczestników rynku do reagowania na zmiany i zarządzania ryzykiem w sposób odpowiedzialny i przewidywalny. Naszą rolą – jako zarządcy infrastruktury – jest zapewnienie, że niezależnie od okoliczności zewnętrznych, punkt ten będzie nadal funkcjonował jako niezawodne zaplecze operacyjne dla przewoźników i operatorów logistycznych.
Kierujemy się pragmatyzmem i długofalowym myśleniem. Dlatego koncentrujemy się na tym, by Małaszewicze były nie tylko miejscem przeładunku, ale przede wszystkim punktem stabilności – tam, gdzie można bezpiecznie planować i realizować transport nawet w wymagającym otoczeniu międzynarodowym.
Otwarcie granicy to dla Cargotor ważny moment, który potwierdza naszą rolę jako kluczowego ogniwa w europejskiej logistyce kolejowej na NJS. Jesteśmy pewni, że dzięki odpowiednim inwestycjom w infrastrukturę, nowoczesnym technologiom i stałej analizie ryzyk, Małaszewicze będą nadal stabilnym i konkurencyjnym hubem w łańcuchu dostaw łączącym Azję z Europą. Nasza gotowość do elastycznego reagowania na zmieniające się warunki i potrzeby rynku pozwala nam patrzeć w przyszłość z optymizmem.
- Dziękuję za rozmowę














Komentarze