Jesień i zima to idealny czas, żeby zwolnić, otulić się kocem i sięgnąć po książki, które wciągają tak mocno, że zapominamy o szarówce za oknem. W tym roku polscy autorzy naprawdę rozpieścili czytelników – od kryminałów pachnących górskim powietrzem po thrillery, które nie pozwalają zasnąć.
Sławomir Gortych po raz kolejny zabiera nas w Karkonosze. W „Schronisku, które zostało zapomniane” piękne górskie krajobrazy kryją tajemnice, od których włos jeży się na karku. To książka idealna na wieczór, gdy za oknem hula wiatr – góry zdają się być tu bohaterem równie ważnym jak ludzie.
Nie byłoby zestawienia bestsellerów bez Remigiusza Mroza. W „Substytucji” wraca niezmordowana Joanna Chyłka – jej cięty język i skomplikowane sprawy potrafią rozgrzać lepiej niż kubek gorącej herbaty. Jeśli ktoś ma ochotę na coś jeszcze bardziej mrocznego, „Bezkarny” to psychologiczny rollercoaster – świetny na wieczór, gdy nie trzeba wstawać rano. A dla fanów gór i adrenaliny jest „Kasprowy” – nowy tom serii o Forście. Zimowe Tatry w roli scenerii kryminalnej zagadki? Brzmi jak plan na długi, grudniowy wieczór.
Fani fantastyki znajdą coś dla siebie u Andrzeja Ziemiańskiego. Drugi tom cyklu, „Ona”, to podróż do świata, w którym magia miesza się z pytaniami o naturę człowieka. Idealne, jeśli wieczór chcesz spędzić w zupełnie innej rzeczywistości, z dala od codzienności.
I wreszcie nowa, świeża twarz na literackiej scenie – Cyryl Sone. Jego „Nie płacz, księżyc gaśnie” to kryminał napisany z perspektywy człowieka, który zna realia wymiaru sprawiedliwości od środka. Tajemniczy autor i wciągająca historia – to przepis na książkę, której trudno się oprzeć.
Podsumowanie
Chłodne wieczory wcale nie muszą być nudne. Wystarczy dobra książka: górskie kryminały Gortycha, mocne thrillery Mroza, fantastyczny świat Ziemiańskiego czy debiut Cyryla Sone. Każda z nich ma w sobie coś, co sprawia, że czytanie staje się najlepszym sposobem na ucieczkę od zimowej codzienności.
Komentarze