sobota, 27 kwietnia 2024 09:00
Reklama

Płaca minimalna nas zrujnuje. Przedsiębiorcy chcą obniżki kosztów pozapłacowych.

rozmowa z Dariuszem Jodłowskim, prezesem Związku Pracodawców Lewiatan, członkiem Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego Województwa Lubelskiegp.
  • Źródło: redakcja
Płaca minimalna nas zrujnuje. Przedsiębiorcy chcą obniżki kosztów pozapłacowych.

 

 

- Ostatnia podwyżka  płacy minimalnej to jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji rządu Prawa i Sprawiedliwości…

- Od 1 stycznia weszły w życie regulacje, które nakazują zwiększenie płacy minimalne w skali całego kraju o prawie 20 proc. To decyzja rządu, która wywraca rachunek ekonomiczny firm.   Dla przedsiębiorców, którzy mają ulokowany swój biznes w Polsce zachodniej czy w Warszawie nie jest to jednak aż tak odczuwalne, jak dla nas tu na wschodzie, czyli w województwach lubelskim, podlaskim, podkarpackim, świętokrzyskim czy mazowieckim z wyłączeniem Warszawy.  Polska Wschodnia to tereny szczególnie zapóźnione gospodarczo, gdzie bardzo trudno o poważnych inwestorów, a wynika to z prostego faktu, że jesteśmy terenem granicznym Unii Europejskiej a od 2 lat dodatkowo w odległości kilkudziesięciu kilometrów od nas toczy się regularna wojna. Podwyżka płacy minimalnej w sposób zauważalny zaburza systemy firm działających na tym terenie, ponieważ płace stanowią bardzo duży składnik kosztowy przedsiębiorstwa. Grozi to tym, że duża część przedsiębiorców albo przejdzie do szarej strefy albo zaprzestanie działalności gospodarczej. W Polsce do stycznia mieliśmy około 1 mln. 600 tysięcy pracowników, którzy zarabiali płacę minimalną, teraz ta ilość podwoi się. Zastanawiam się czy ustawodawca chciał, by doszło do aż takiego zrównania płacowego pracowników i spłaszczenia siatki płac, bo wiadomo, że przedsiębiorcy będą robili przede wszystkim to, co będą musieli robić, czyli podnosili płace minimalne. Z drugiej jednak strony będziemy mieli do czynienia z presją specjalistów, którzy w tej sytuacji będą chcieli również wyższego wynagrodzenia, a  to już naprawdę wywraca do góry nogami plany finansowe przedsiębiorców Polski Wschodniej .Od wielu lat zastanawialiśmy się co zrobić, by zapóźnienia tej części kraju ograniczyć, a pamiętajmy, że lubelskie należy do trzech najsłabiej rozwiniętych regionów w całej Unii Europejskiej, i zamiast impulsu do wzrostu aktywności gospodarczej kolejne bariery.

Na posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego Województwa Lubelskiego dyskutowaliśmy na ten temat. Strona związkowa nie zgadzała się na zróżnicowanie płacy w Polsce Wschodniej, dlatego nie mając innego wyjścia zaproponowaliśmy i już uzyskaliśmy akceptację na poziomie WRDS stanowiska, z którym wystąpiliśmy, by jak najszybciej przystąpić do rozmów o obniżenie obciążeń pozapłacowych dla pracodawców, którzy tworzą miejsca pracy na ścianie wschodniej.

- Panie Prezesie czy w ogóle jest sens płacy minimalnej? Mamy przecież rynek pracownika.

- Prognozy pokazują, ze przez najbliższe lata nic się nie zmieni i nadal będzie to rynek pracownika.  Najbardziej konkurencyjne gospodarki światowe nie mają takich regulacji. W USA tylko w niektórych stanach jest płaca minimalna. W dużych zakładach obowiązują raczej układy zbiorowe ale nie dotyczą one całości rynku. Jednak Unia Europejska to obszar bardzo silnego działania związków zawodowych, są to struktury silnie umocowane w systemach politycznych tych państw i dlatego nie widzę możliwości, by w najbliższym czasie te regulacje mogły zniknąć. Chcielibyśmy, a mamy sygnały przychylności nowego rządu w tym zakresie, aby jej poziom był inaczej ustalany. Oczywiście obecna podwyżka była konsultowana na poziomie Rady Dialogu Społecznego, nie osiągnięto jednak w tej sprawie porozumienia. Ustawodawstwo pozostawia w takiej sytuacji prawo do decyzji rządowi. Niestety poprzedni rząd miał znakomite relacje ze związkami, a przede wszystkim z NSZZ „Solidarność”  i podwyżka została wprowadzona mimo sprzeciwu sektora gospodarczego. Oczywiście nie można ignorować zdania związków, ale trzeba stworzyć algorytm, który będzie lepiej dostosowany do wymogów współczesnej ekonomii. Wzrost płac musi być powiązany ze wzrostem produktywności, bo polska gospodarka nie jest gospodarką kraju rozwiniętego. Jesteśmy jeszcze ciągle krajem na dorobku. 

- Kraj na dorobku, a tu nie tylko podwyżka płacy minimalnej ale jeszcze pomysł czterodniowego tygodnia pracy…

- Z punktu widzenia czysto ludzkiego to każdy z nas chciałby mniej pracować a więcej zarabiać. Jest jednak prosta ekonomia jeśli będziemy mniej pracowali to powinniśmy proporcjonalnie mniej zarabiać wtedy nie zakłócimy tego prawa. Natomiast pomysłodawcy zakładają, że skrócony tydzień pracy będzie tak samo wynagradzany jak pięciodniowy. Co więc choćby z całą sferą wytwórczą czy usługową. Będziemy mieli przecież o 1/5 mniej produktów czy usług, a to doprowadzi do znaczącego wzrostu cen i co za tym idzie do wzrostu inflacji, która przecież uderza przede wszystkim w najbiedniejszych. Nie wiem czy to pomysłodawcy chcieli osiągnąć. Myślę, że jest to temat zastępczy. W obecnej sytuacji i geopolitycznej i kryzysowej jest dużo naprawdę ważnych spraw, którymi powinniśmy zajmować się.


Podziel się
Oceń

Komentarze