czwartek, 28 marca 2024 23:45
Reklama

Agnieszka Smreczyńska-Gąbka: Samorząd terytorialny – wyzwanie, służba czy okazja na szybką karierę?

Przełom roku 1989 dotyczył wielu dziedzin życia publicznego. Jedną z nich była zapoczątkowana wtedy reforma administracji publicznej i utworzenie samorządu terytorialnego na poziomie gmin. Model reaktywowanego samorządu terytorialnego oparty został na doświadczeniach polskiego samorządu z okresu międzywojennego oraz współcześnie funkcjonujących samorządów państw Europy Zachodniej.
Agnieszka Smreczyńska-Gąbka: Samorząd terytorialny – wyzwanie, służba czy okazja na szybką karierę?

Autor: archiwum A. Smreczyńskiej-Gąbki

Idee dobra wspólnego, poszanowania własności prywatnej i godności obywatela oraz troska o wolność, praworządność, to podwaliny dążenia do optymalnej relacji między władzą rządową państwa a potrzebami społeczeństwa lokalnego. Decentralizacja władzy blisko 30 lat temu okazała się wartością, którą podobnie jak wiele narodów na świecie wprowadziliśmy w naszej ojczyźnie.

Reaktywowany samorząd podlegał w kolejnych latach rozwojowi i przechodził zasadnicze zmiany. Reformy strukturalne z 1998 roku wprowadziły samorząd terytorialny na poziomach powiatowym i wojewódzkim. Następne zmiany w strukturze i zasadach działania samorządu wszystkich szczebli przyniosła ustawa z dnia 11 kwietnia 2001 r. o zmianie ustaw o samorządzie gminnym, o samorządzie powiatowym, o samorządzie województwa, o administracji rządowej w województwie oraz ustawa z 20 czerwca 2002 r. o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta. Wprowadzane zmiany były rezultatem obiektywnej tendencji do ciągłego rozwoju współczesnego samorządu terytorialnego. Samorząd terytorialny w Polsce dowiódł bezsprzecznie licznych zalet demokracji lokalnej. Wyzwolił energię społeczną, otworzył możliwości partycypacji obywateli w życiu publicznym, zwiększył skuteczność interwencji publicznej przy rozwiązywaniu różnych problemów natury społecznej czy ekonomicznej. Przeprowadzona decentralizacja państwa była bez wątpienia jednym z sukcesów realizowanych reform.

Samorząd terytorialny to osiągnięcie, którego nie można wykorzystywać instrumentalnie do realizacji partykularnych interesów partyjnych i osobistych. Dlatego bardzo ważne jest stałe przypominanie, że należy go traktować jako wyzwanie i służbę. Przed wojną, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, mój pradziadek Tadeusz Smreczyński, a wcześniej jego ojciec Karol, byli burmistrzami miasta Zator (województwo małopolskie). Wówczas wyboru burmistrza dokonywali rajcy miejscy. Pradziadek Tadeusz prowadził przekazaną mu przez ojca piekarnię. Był człowiekiem przedsiębiorczym, zaradnym, chętnie dzielił się tym co posiadał z biedniejszą grupą mieszkańców. Rajcy zaproponowali mu przyjęcie funkcji burmistrza uzasadniając to między innymi tym, że jest szanowanym obywatelem, który potrafi zjednać sobie ludzi i działać z myślą o dobru wspólnym. Wydaje się, że ówcześni Polacy rozumieli samorząd terytorialny jako wartość w kategorii troski o sprawy jednostki i całej społeczności. W ten sposób jednym z kluczowych kryteriów dokonywanych wyborów była całościowa ocena człowieka, któremu powierzało się urząd oraz majątek miasta do zarządzania. Szlachetność, uczciwość, umiejętność realizacji ważnych inwestycji oraz odpowiednia wiedza i doświadczenie były cechami, które w głównej mierze decydowały o obdarzeniu danej osoby zaufaniem i przekazaniu jej władzy w mieście.

Zdaję sobie sprawę, że mimo upływającego czasu kryteria stawiane kandydatom do objęcie funkcji w samorządzie powinny być podobne, chociaż ewoluują potrzeby mieszkańców. Obecni kandydaci do objęcia poszczególnych funkcji w samorządzie terytorialnym powinni oprócz cech, które przytoczone zostały powyżej, wykazać się znajomością aktualnej sytuacji gospodarczej, metod pozyskiwania funduszy na inwestycje i sposobów ich skutecznej realizacji. Nie mniej ważna jest wiedza i kompetencje w zarządzaniu wielomilionowym majątkiem, ponieważ budżety miast, gmin, województwa trzeba umieć właściwie planować i mądrze je potem realizować. Naturalną potrzebą jest zdolność danego kandydata do tworzenia odpowiednich relacji i wychodzenie naprzeciw potrzebom dzieci, młodzieży, ludzi dorosłych i starszych, osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, środowisk związanych z edukacją, kulturą, sportem, turystyką, służbą zdrowia, bezpieczeństwem itd. Należy również zwrócić uwagę na podejście kandydata do partycypacji obywatelskiej, która opiera się na komunikacji społeczności lokalnej z władzą. Partycypacja skupia się na wzajemnym wspieraniu władzy i obywateli we wspólnym podejmowaniu decyzji dotyczącej danej gminy, powiatu, województwa. Z pewnością osoby, które nigdy nie realizowały projektów z organizacjami pozarządowymi, nie posiadają koniecznej wiedzy i doświadczenia w tym zakresie.

Człowiek, który chce wykorzystać swoje kandydowanie i objęcie funkcji w samorządzie terytorialnym w celu realizacji szybkiej kariery politycznej czy biznesowej, nie powinien znaleźć się na listach wyborczych. Należy mieć świadomość, że służba dobru wspólnemu to zadanie, do którego powołać trzeba osoby posiadające już teraz odpowiednią wiedzą, kompetencje i osobiste przymioty, mogące w tym działaniu pomóc. Obserwując działanie samorządu terytorialnego poprzez pracę mojej mamy, która przez 26 lat była sekretarzem gminy Zator, wiem jak trudno pogodzić potrzeby obywateli, organizacji pozarządowych, placówek oświatowych, domów kultury, klubów sportowych itd. z potrzebami przedsiębiorców, inwestorów i bieżącymi działaniami, które trzeba realizować. Również współpracując z gminami przy okazji opracowywania dla nich strategii rozwoju, planów rozwoju turystyki i marki miejsca, zdałam sobie sprawę, że rzeczywistość surowo weryfikuje wyniki wyborów samorządowych. Osoby, które trafiają do urzędów gmin czy powiatów, nie powinny tracić dwóch lat na odnalezienie się i wypracowanie swojej koncepcji zarządzania powierzonym miejscem. Podejście typu „jak już będę radnym, wójtem, burmistrzem, to przecież się nauczę i będę jakoś sobie radził” jest totalnym nieporozumieniem. Dlatego trzeba mądrze dokonywać wyborów i powierzać władzę odpowiednim ludziom, aby nie tracić czasu i pieniędzy obywateli na eksperymenty polityczne. Warto pamiętać, że często w kampanii wyborczej za pomocą odpowiednich środków propagandy i manipulacji politycznej kreuje się wizerunek kandydatów, który zupełnie nie odzwierciedla ich realnej wiedzy i doświadczenia. Dlatego trzeba podejść do wyborów samorządowych zdroworozsądkowo i świadomie kształtować dalsze ścieżki rozwoju miejsca w którym żyjemy, pracujemy, wychowujemy nasze dzieci. To od głosów obywateli zależą losy gminy, powiatu i województwa, dlatego warto przed podjęciem decyzji analizować, weryfikować prezentowane przez kandydatów informacje.

Jestem przekonana, że idee samorządu z czasów, gdy Polska odzyskała niepodległość, są nadal aktualne i warto powierzać władzę w zbliżających się wyborach samorządowych ludziom szlachetnym, uczciwym, pracowitym, wykształconym, otwartym na potrzeby innych, świetnym organizatorom, jak również tym, którzy swoją dotychczasową działalnością dowiedli, że znają się na przedsiębiorczości i potrafią zarządzać powierzonym im majątkiem w sposób racjonalny i strategiczny, tworząc perspektywy rozwoju na kolejne lata.

 

Agnieszka Smreczyńska-Gąbka
ekspert ds. planowania strategicznego rozwoju i zarządzania zasobami ludzkimi

na zdjęciu niżej: Tadeusz Smreczyński, burmistrz Zatora w latach 1925-1930 i pradziadek autorki artykułu. W latach II Rzeczypospolitej samorząd terytorialny rozumiano jako wartość w kategorii troski o sprawy jednostki i całej społeczności. Takimi wartościami kierował się też Tadeusz Smreczyński. Zmarł w 1930 roku, w wieku 39 lat. Do fotografii pochodzącej z rodzinnego albumu pozuje ze swoimi starszymi dziećmi: córką Marią (obecnie ma 96 lat) oraz synem Tadeuszem (lekarz, więzień niemieckich obozów koncentracyjnych Auschwitz Brinkenau i Mauthausen, zmarł 2 lutego 2018 r. w wieku 94 lat).
fot.: archiwum A. Smreczyńskiej-Gąbki



Podziel się
Oceń

Komentarze
tytus 24.09.2018 13:05
Komentarz zablokowany