czwartek, 28 marca 2024 19:04
Reklama

Rzemiosło – kręgosłup miasta

Historię ludzkości można pokazać na milion różnych sposobów, historię człowieka – na miliardy, bo tyle historii, ile ludzi. Czemu więc nie pokazać historii ludzkości, a przynajmniej pewnego jej fragmentu, poprzez historię miasta?
Rzemiosło – kręgosłup miasta

Autor: Święto patronalne rzemieślników Lubelszczyzny – marzec 2018; fot.: IRiP w Lublinie

Nie można powiedzieć, że historia miasta jest tak stara, jak historia ludzkości, gdyż miasta pojawiły się, kiedy to najlepiej rozwinięty gatunek ssaków zdążył już na trwałe wpisać się w pejzaż Ziemi, nieustannie przystosowując go do własnych potrzeb i kreując otaczającą rzeczywistość zgodnie ze swoimi wymaganiami.

Czym właściwie jest miasto? Współczesne nam ośrodki miejskie stanowią pewną wydzieloną urbanistycznie i architektonicznie przestrzeń, w której kształtują się różnego rodzaju doświadczenia, ściśle ze sobą powiązane, dzięki czemu tworzą gęstą sieć zależności, jakie występują na wielu płaszczyznach: kulturowej, socjologicznej, prawnej, antropologicznej, ekonomicznej... Miasto możemy postrzegać też przez pryzmat osób, które w nim zamieszkują, a wtedy staje się najbardziej kolorowym i wielokrotnie złożonym organizmem, jaki kiedykolwiek wyodrębnił się w „karierze” człowieka.

 

Miasto – idea

Miastu nie można jednoznacznie nadać etykietki, zaszeregować do tworu dobrego lub złego, gdyż nie mieści się ono w żadnych kategoriach, w jakich dla odmiany będą się mieścić konsekwencje różnych wymiarów miasta. Refleksji nad miastem jako odrębnym bytem nie można ograniczyć do płaszczyzny stricte fizycznej (przestrzeń urbanistyczna i architektoniczna), gdyż bez płaszczyzny kulturowo-społecznej, do której należałoby zaliczyć wszystkie pozostałe sfery, czyli i ekonomię, i prawo, i religię, i sztukę, nie byłoby możliwe kształtowanie świadomości miasta w ujęciu całościowym.

Historia miasta to przede wszystkim historia idei, która polega na wspólnym zamieszkiwaniu danego obszaru (bardziej zwartego, czym zasadniczo różni się od obszaru wiejskiego) oraz na pracy, jaka jest na nim świadczona. Miasta pełniły różne funkcje od początków swojego istnienia. Przede wszystkim były terenem realizacji określonych potrzeb życiowych zarówno mieszkańców, jak i osób przyjezdnych, tworząc równocześnie znaczenie symboliczne, jakie zostało zobrazowane w postaci budowli (ratusz, katedra, warsztat, pałac, szpital itd.), które są bardzo zróżnicowane pod względem skali oraz ekspozycji, co ma wpływ na wzajemne relacje w coraz bardziej złożonych kompozycyjnie przestrzeniach publicznych. Tym właśnie definiowano miejską symbolikę, będącą odzwierciedleniem poziomu kultury i wielkości mieszkańców danego miasta. Idea miasta stała się nie tylko przedmiotem, ale i podmiotem rozwoju cywilizacyjnego wskutek wielorakiego i wielowątkowego rozwoju miejskiej cywilizacji.

Patrząc przez pryzmat rozwoju miasta, decyzja o jego lokalizacji w przestrzeni była jedną z najważniejszych – dotyczyła położenia szlaków komunikacyjnych, warunków obronności, czy dostępności do wody. Dawny Lublin, jak i starożytny Rzym, rozpostarł się na siedmiu wzgórzach. Rzymianie mieli swój Tyber, my mamy swoją Bystrzycę; do Rzymu prowadziła Via Appia przez Bagna Pontyjskie, a lubelskie wzgórza otaczały mokradła i lasy. Trzy rzeki (Bystrzyca, Czechówka i Czerniejówka), stawy i moczary oraz siedem wzgórz tworzyły urzekający pejzaż, wśród którego na wzgórzu staromiejskim wyrosło miasto. Integralną częścią, a w zasadzie opoką, na której powstał Lublin, było rzemiosło, od wieków aż do dziś stanowiące kręgosłup, na jakim opiera się rozwój miasta w każdym jego aspekcie.

 

Samorząd gospodarczy

Samorząd gospodarczy, a w zasadzie jego już sformalizowane instytucje, pojawiał się w różnych okresach historycznych. Pierwowzorów samorządu rzemiosła można doszukiwać się w organizacjach zrzeszających kupców albo rzemieślników. Mniej więcej w X wieku na południu oraz zachodzie Europy zaczęły powstawać cechy i wtedy też po raz pierwszy użyto tego terminu. W Polsce cechy wykształciły się dopiero około połowy XIII wieku wraz przywilejami lokacyjnymi miast na prawie niemieckim. Rzemieślnicy zachodnioeuropejscy przenieśli struktury na obszary polskie w zasadzie w niezmienionej formie.

Pierwotnie rzemieślnicy stanowili jedną całość, kowal był ślusarzem i dentystą, szewc był także krawcem, aż cechy miejskie przeprowadziły ścisłe rozgraniczenie rzemiosła. Miasta w Polsce umocniły swoją pozycję poprzez powstanie wyraźnie zarysowanej klasy rzemieślniczej, do patrycjatu średniowiecznej Polski zaliczano najzamożniejszych rzemieślników.

Średniowieczny ustrój cechowy zmuszał do samopomocy i organizacji społecznej w okresie słabości państwa, ale w czasach nowożytnych w Polsce stał się niewygodny. Władza królewska topniała na rzecz władzy, a raczej anarchii szlacheckiej, gdyż szlachta walczyła ze wszystkim, co stało na przeszkodzie jej niepohamowanemu apetytowi na objęcie steru rządów i samodzielnemu wyznaczaniu kierunków polityki na każdej płaszczyźnie.

W Polsce szlacheckiej ani rzemiosło, czyli cechy, ani miasta nie mogły liczyć na jej względy. Dodatkowym czynnikiem upadku rzemiosła miejskiego były prowadzone przez Rzeczpospolitą wojny, w szczególności potop szwedzki, z którego Polska, a przede wszystkim miasta, nie były w stanie się podźwignąć. W grę wchodziło ponadto tanie rzemiosło żydowskie. Monopol cechowy, znienawidzony przez szlachtę, ograniczono ustawą z 1635 roku, a w 1774 sejm ustanowił instytucję tzw. majstrów kwartalnych, czyli niestałych członków cechu, płacących składki do kasy cechowej.

 

Moralne cechy cechów

Działalność cechów lubelskich, bo na nich skupimy dziś swoją uwagę, można podzielić na kilka podstawowych kategorii: wychowanie religijne, wychowanie moralno-etyczne, działalność charytatywną, patriotyczno-wychowawczą i towarzysko-wychowawczą.

Członkami cechów mogli być w zasadzie katolicy. Z zasady wyznaniowości wypływał obowiązek wykonywania praktyk religijnych, polegających na słuchaniu mszy świętej w niedziele i święta. Na majstrach spoczywał ponadto obowiązek dbania o to, aby każdego kwartału były odprawiane nabożeństwa za dusze zmarłych majstrów i ich żon (braci i sióstr), również na tych mszach obecność żyjących majstrów i ich żon była wymagana. Nowi majstrowie byli obowiązani osobiście przez pewien czas zapalać świece w kościele w niedziele i podczas świąt. Na żyjących spoczywał obowiązek grzebania umarłych.

Cechy występowały podczas procesji uroczyście, w ordynku i rynsztunku bojowym, z chorągwiami, berłami, buzdyganami. Majstrowie nieśli zapalone świece, np. w cechu krawców musiało występować co najmniej 8 mistrzów z zapalonymi świecami.

W kościołach przechowywano chorągwie, obrazy, świece, naczynia święte, różne przedmioty użytkowane podczas nabożeństw. Cechy, które miały w posiadaniu ołtarze, względnie kaplice, obowiązane były utrzymać je w porządku, w razie potrzeby naprawiać własnym kosztem, konserwować, dostarczać naczyń i ubiorów świętych, przedmiotów mszalnych i wina mszalnego. Dowodem na to są wydatki uwiecznione w księgach cechowych. Księga cechu krawieckiego wspomina o tym, że organizacja kilkakrotnie swoim kosztem remontowała swoją kaplicę w farze, wstawiała szyby, naprawiała zamek i klucz do drzwi kaplicy. Z końcem XVIII wieku cech postawił w niej ołtarz i umieścił żyrandole, naprawił skrzynie, dostarczał świec i kadzidła, płacił za pranie obrusów i komż.

Cechy były obowiązane do tego, aby dbać, by wśród braci cechowej nie było osób nieuczciwych. W tym celu winne były baczyć na to, żeby do cechu nie dostawały się osoby niepożądane. Wykluczano także tych, którzy splamili się przestępstwem i wina została im udowodniona, chodziło tu przede wszystkim o czyny hańbiące, np. kradzież.

Cechy nie przyjmowały do swego grona osób z nieprawego łoża, trzeba było udokumentować swoje prawe pochodzenie. Statuty lub przywileje nakazywały, aby kandydaci na uczniów przedstawiali członkom cechu także metrykę, by udowodnić kwestię ślubnego pochodzenia. Cechy interesowały się także sprawą małżeństw rzemieślników. Dbano, aby rzemieślnicy zawierali małżeństwa z niewiastami cieszącymi się nieposzlakowaną opinią. Nie wolno było zawierać małżeństw z niepoczciwymi białogłowami i nierządnymi osobami pod rygorem wyrzucenia z cechu i utratą rzemiosła.

 

Szyją, żywią i... bronią

Sfera działalności charytatywnej cechów wynikała z zasady wyznaniowości, za punkt wyjścia mając zasadę miłości bliźniego w ujęciu chrześcijańskim. Polegała między innymi na udzielaniu pomocy materialnej rzemieślnikom zubożałym lub niemogącym pracować ze względu na stan zdrowia lub podeszły wiek. Cechy opiekowały się majstrami, czeladnikami i uczniami, robieńcami w czasie ich choroby, a dotyczyło to swoich, jak i obcych, którzy znaleźli się na terenie Lublina i tej pomocy potrzebowali. Cech piekarski urządził szpital i przytułek także dla osób obcych, nienależących do cechów, a pozbawionych należnej opieki.

W uroczystościach pogrzebowych winni byli brać udział bracia i siostry, niekiedy towarzysze i robieńcy, np. jak w cechu mieczników lubelskich. W cechu krawieckim rzemieślnicy i ich żony musieli występować w czasie pogrzebów czarnych sukniach, a w cechu kuśnierzy dodatkowo w czarnych kapturach.

Na rzemieślnikach spoczywał obowiązek osobistego bronienia kraju, w szczególności miasta, jak również świadczeń rzeczowych na rzecz tej obrony. Opiekę i nadzór nad bramami miejskimi w czasie wojny i pokoju powierzano członkom poszczególnych cechów, np. Bramą Grodzką w XV wieku opiekowali się sukiennicy.

Cechy broniły miasta i zaopatrywały się własnym kosztem w broń. W protokole zdawczo-odbiorczym cechu piekarskiego z 1592 roku jest wzmianka o zbroi dla 4 pachołków, o dwóch oszczepach, pięciu mieczach, kamieniu prochu, proporcu i bębnie. Z protokołu z 1593 roku dowiadujemy się, że zakupiono dla cechu 6 funtów prochu za cenę 8 zł. Przekaz z 1597 nadmienia o sprzęcie wojennym i zakupie dla cechu 6 funtów prochu przez mistrza Stanisława Michowicza.

Po 1795 roku w Lublinie znajdowała się stolica Zachodniej Galicji (wówczas miasto znajdowało się w zaborze austriackim), ośrodek urzędowania zaborczych władz. Cechy uparcie nie wybierały starszych, aby ci nie musieli składać przysięgi na wierność Austriakom, bowiem wg konstytucji z 1768 roku, starsi zgromadzeń cechowych mieli obowiązek składać przysięgę na ręce magistratu. Za czasów austriackich magistrat, który przedtem reprezentował miejscowy czynnik obywatelski, został zamieniony na rządową instytucję zaborcy. Ta walka trwała na tyle długo, że Austriacy w końcu wyznaczyli rządowych komisarzy dla cechów i przeprowadzili wybory przymusowe.

Jednym ze sposobów wpajania poszanowania starszych było zaznaczanie pewnej odległości między starszymi a młodszymi. Na przykład oddzielnie urządzano uczty majstrów i ich żon, osobno dla czeladników i robieńców, przy czym podkreślano wśród majstrów i czeladników rangę starszeństwa.

W czasie uczt dla majstrów rozróżniano starszy stół i młodszy stół. Starszy stół umieszczano w miejscu bardziej honorowym, młodszy znajdował się w mniej poczesnym miejscu, zwykle przy piecu, dlatego też młodszych majstrów czasami nazywano żartobliwie piecuchami, bowiem to on zasiadali wraz ze swoimi żonami przy młodszym stole, a przy starszym – starsi mistrzowie i ich małżonki.

W razie śmierci któregoś z braci starszych na jego miejsce wchodził najstarszy z braci młodszych. Przy stole starszym zasiadało 12 najstarszych braci na wzór 12 apostołów. Przy jednym i drugim stole zasiadano według zasady starszeństwa.

Rzemiosło to kręgosłup miasta nie tylko pod względem gospodarczym, ale i kulturowym. To soczewka, w której odbijają się dzieje Lublina.

 

Magdalena Zabłocka
specjalista ds. oświatowo-prawnych
Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Lublinie
na zdjęciu głównym: Święto patronalne rzemieślników Lubelszczyzny – marzec 2018
zdjęcia: IRiP w Lublinie


Również dziś młodzież uczy się pod okiem mistrzów – I Młodzieżowy Festiwal Rzemiosła w Lublinie

Roman Czerniec z Wojciechowa – współczesny mistrz rzemiosł artystycznych

Jubileusz 482-lecia Cechu Krawców i Małej Przedsiębiorczości w Lublinie

XIX Święto Chleba w Lublinie

Młodzieżowy Festiwal Rzemiosła


Podziel się
Oceń

Komentarze