czwartek, 28 marca 2024 16:32
Reklama

Budujmy mosty, nie mury - gmina Terespol

Rozmowa z Krzysztofem Iwaniukiem, wójtem gminy Terespol
Budujmy mosty, nie mury - gmina Terespol

Autor: UG Terespol

W Państwa gminie, zwłaszcza w rejonie Małaszewicz, działają duże firmy. A czy gmina Terespol jest otwarta na inwestorów? Dlaczego warto tu inwestować?

Rzeczywiście, na przestrzeni ostatnich dwudziestu pięciu lat pojawiły się firmy, które zainwestowały. I to niemało, zwłaszcza jak na skromną gminę wiejską. Nasza gmina zawsze była otwarta na inwestorów, dlatego dzisiaj połowa dochodów pochodzi od zewnętrznych firm. Nie jesteśmy zbyt bogaci, więc zewnętrzne inwestycje są potrzebne, bo to są miejsca pracy, podatki, nakręcanie koniunktury. Na początku lat 90. jasno sobie powiedzieliśmy: im gmina będzie mniej rolnicza, tym lepiej dla mieszkańców. Zapraszamy tu wszystkich, bo kapitału rodzimego praktycznie nie mamy.

Jakie znaczenie dla gminy ma fakt bycia „gminą graniczną”?

Niestety, od 30 lat, odkąd pamiętam, ta kwestia ma się po prostu źle. Nie umieliśmy, jako państwo, poukładać stosunków ze wschodnimi sąsiadami. Mam na myśli stosunki prawne. Nie mamy umowy granicznej z Białorusią, z Rosjanami sytuacja także jest niełatwa. Mamy spore możliwości, ale nie dajemy rady wykorzystać tego w pełni. W niewielkiej odległości leży Brześć, duże miasto, z którym nie dzielą nas różnice kulturowe, religijne ani mentalne. Wszystko więc powinno działać dobrze, a tymczasem… budujemy przysłowiowy mur. Wierzę jednak, że wszystko, co najlepsze jest przed nami. Życzyłbym sobie, żeby wszędzie ludzie rozumieli się i żyli tak dobrze jak my z ludnością z Brześcia. Nasze sąsiedztwo może uchodzić za wzór. My nawet nie potrzebujemy tłumacza w kontaktach z naszymi białoruskimi sąsiadami.

Uprzedził Pan moje kolejne pytanie: o Pańskie plany i nadzieje na przyszłość jako gospodarza gminy.

Przede wszystkim właśnie współpraca z sąsiadami. Marzy mi się to, co nie wyszło przez trzydzieści lat demokracji: żebyśmy budowali mosty, a nie mury, jak mówi znane porzekadło. Usprawnijmy wymianę graniczną, dzisiaj przejście na drugą stronę, do Brześcia, czasem zajmuje tyle czasu, ile potrzeba na podroż do Berlina i z powrotem. Wszystko przez procedury i kolejki. Istnieje ogromna potrzeba nowej umowy granicznej. Wszystko jest do poprawy: czas potrzebny na przekroczenie granic, zbyt mała otwartość, ceny wiz (obecnie kosztuje aż 60 euro!). Granice nie zmieniły się od wielu lat. Przeszkód, zamiast ubywać, przybywa. Przybywa procedur i szlabanów. To powinno działać tak jak w czasach przed strefą Szengen, bez wiz. Były próby poprawy sytuacji, ale zawsze tylko na próbach się kończyło. Ile straciliśmy przez te wszystkie lata z powodu tych granic…

W takim razie, co powinno się zmienić? Jak ocenia Pan funkcjonowanie samorządu przez ostanie 25 lat, odkąd powstała samodzielna gmina wiejska Terespol?

25 ostatnich lat to był najlepszy okres w historii gminy. Można powiedzieć, że przez ten czas tak naprawdę uwierzyliśmy w samorząd: z najgorszej gminy w ówczesnym powiecie bialskopodlaskim staliśmy się jednymi z najlepszych w Polsce! Na początku zarzucano mi, że inwestuję w Wolny Obszar Celny, a przecież infrastruktura jest jednym z najważniejszych elementów dla potencjalnych inwestorów. Musimy mieć coś co będzie dla nich atrakcyjne i przydatne. Obecnie niezwykle ważne jest, żeby wcielić w życie pomysły Jedwabnego Szlaku. Leżymy w swoistym „korytarzu” euroazjatyckim. Ale żeby można było sensownie z tego korzystać, najpierw musi być dobra infrastruktura. A jak jest? Dwa szlaki europejskie łączy zaledwie droga gminna. Naprawdę, nie wszystko zależy od samorządu, a w sprawach takich jak współpraca z zagranicą samorząd powinien być wsparty przez rząd i region, bo my sami nie zrobimy w tej sprawie wszystkiego. Proszę rządzących, żeby zauważyli korzyści płynące z dobrej współpracy z sąsiadami i usłyszeli wolę wyborców z naszego regionu.

W samorządzie powinno się zmienić kilka rzeczy. Po pierwsze, powinna być stabilność prawa – od 30 lat jesteśmy w ciągłej rewolucji przepisów prawnych. Nawet urzędnikom czasami ciężko za tym nadążyć. Po drugie, potrzebna jest stabilizacja samorządu. Rewolucyjne pomysły wprowadzenia dwukadencyjności w tak niewielkich urzędach troszkę mijają się z celem. Nic nie zmieni się na lepsze poprzez kolejne administracyjne regulacje. Przede wszystkim potrzeba programów i pieniędzy, zwłaszcza na wschodzie Polski. A tego brakuje.

Po trzecie, należałoby wprowadzić służbę cywilną. Powinno powstać pozaadministracyjne, nadzorcze stanowisko kompetentnego dyrektora generalnego. U nas się nie wymaga żeby włodarz był przygotowany i miał gruntowne wykształcenie. Wybory samorządowe na stanowisko gospodarza gminy czy miasta to dobry przejaw idei demokracji, ale nie dają gwarancji, że nowy wójt, burmistrz czy prezydent będzie przygotowany do pełnienia funkcji administracyjnych, a to przecież on jest w zasadzie najważniejszym urzędnikiem w samorządzie. Potrzeba stabilnej, profesjonalnej administracji w tych trudnych, zmiennych czasach. Samorząd gminny dostarcza najważniejszych usług społeczności i po prostu musi działać sprawnie

Jak zachęci Pan do odwiedzania gminy i inwestowania tutaj?

Serdecznie zapraszamy. Wszystko co najlepsze przed nami. Mamy pełną infrastrukturę, wybudowaliśmy praktycznie od podstaw większość dróg utwardzonych, odświeżamy drogi wojewódzkie, szykujemy strefę aktywności gospodarczej przy mającej powstać autostradzie A2. Przez ćwierć wieku wreszcie zaczęły poprawiać się wskaźniki demograficzne, przyciągamy inwestorów, powstają miejsca pracy. Realizujemy kolejne inwestycje, powstaje nowe osiedle mieszkaniowe w sąsiedztwie terenów inwestycyjnych, trwa budowa zbiornika retencyjnego. Ale ciągle najważniejsza pozostaje współpraca transgraniczna i sądzę, że jesteśmy skazani na sukces.

Skąd takie przeświadczenie?

Tak podpowiada logika. Po jednej i drugiej stronie Bugu żyją Słowianie o podobnej mentalności, bez różnic religijnych i ekonomicznych. Uważam, że w takich warunkach naturalne jest, że granica z Białorusią będzie czymś, co nas łączy, a nie dzieli. Siłą rzeczy, to w końcu wszystkim zacznie przynosić korzyści i coraz bardziej widoczna stanie się potrzeba zmiany obecnych złych przepisów. Granica rozkwitnie, a wtedy rozkwitnie handel, gospodarka i inne dziedziny. Minie także embargo rosyjskie i to również może rodzić nowe perspektywy. Trzeba tylko rozmów, analiz i przekonania, że z tego skorzystają mieszkańcy po obu stronach Bugu.

Dziękujemy za rozmowę. Życzymy kolejnych 25 lat rozwoju.

Zdjęcia: UG Terespol

na zdjęciu głównym: Zmodernizowane przejście graniczne w Terespolu


Terminale oraz tereny inwestycyjne w sąsiedztwie Wolnego Obszaru Celnego

Powstające centrum gminy

Budowa zbiornika retencyjnego


Podziel się
Oceń

Komentarze