wtorek, 28 maja 2024 21:26
Reklama

Sukces żeglarzy Yacht Clubu Politechniki Lubelskiej w Regatach ENERGA NORD CUP Gdańsk

  • Źródło: rzecznik prasowy PL
Sukces żeglarzy Yacht Clubu Politechniki Lubelskiej w Regatach ENERGA NORD CUP Gdańsk

Autor: Fot. B. Modelski, Sail Spotting


Na Regaty ENERGA NORD CUP Gdańsk, które odbyły się na wodach Zatoki Gdańskiej, przybyło aż 1012 zawodników na 727 łodziach. Wśród nich znalazły się dwie załogi Yacht Clubu Politechniki Lubelskiej: Wojciech Wójtowicz i Łukasz Wójcik na jachcie POL 69 oraz Marcin Igras i Michał Żuchowski na jachcie POL 56. I to właśnie jedna z nich – załoga POL 69 na jachcie „Stella” zajęła I miejsce, a załoga POL 56 na jachcie „Oczy ważki” uplasowała się na VI pozycji w klasie Korsarz. Zawodnicy z Politechniki Lubelskiej startowali w dniach 8-9 lipca br.  
Jak przyznaje Wojciech Wójtowicz, na sukces w każdym wyścigu składa się mnóstwo czynników. 
– Nie można zapomnieć, że jachty biorące udział w zawodach napędzane są jedynie siłą wiatru. Na akwenach, gdzie rozgrywane są zawody o większą stawkę niż o „złote kalesony”, trasę ustawia się tak, aby była ustawiona prostopadle do kierunku wiatru. Jednak wiatr nigdy nie jest stały co do siły i kierunku. To generuje pewną losowość – mówi żeglarz. 
Dla obserwatora regaty żeglarskie wydają się prostą dyscypliną sportu, ale tylko z pozoru.
– Wszystkie załogi startują jednocześnie z linii startu wyznaczonej statkiem komisji sędziowskiej oraz boją zwaną „pinem”. Linia startu powinna być wyznaczona prostopadle do kierunku wiatru. Następnie zawodnicy mają za zadanie wykonać dwa lub trzy okrążenia wokół boi ustawionych na akwenie regatowym. Trzeba żeglować pod wiatr w kierunku „górnej boi” i z wiatrem w kierunku „dolnej boi”. Dany wyścig wygrywa ta załoga, która przekroczy linię mety jako pierwsza. Nad prawidłowym przebiegiem wyścigu czuwa komisja sędziowska znajdująca się na statku przy linii startu – tak przebieg zawodów opisuje Łukasz Wójcik. 
Regaty, w których wystartowali reprezentanci Politechniki Lubelskiej, odbyły się w słabych warunkach wiatrowych. 
– Warunki te są mocno wymagające bowiem, każdy błąd oznacza stratę kilku metrów. Na szczęście udało się nam rozegrać wszystkie z zaplanowanych 7 wyścigów. Okazało się, że nasze załogi potrafią „czytać wiatr” i przewidzieć, gdzie przyjdzie korzystna zmiana. Kierunek i siła wiatru to nie wszystko. Niezwykle istotna jest technika prowadzania jachtu, waga załogi 
i jachtu, obserwacja akwenu, obserwacja przeciwnika, realizacja założonej taktyki i wiele innych „drobiazgów” takich, jak np. opór kadłuba czy też doświadczenie i spokój, które powinno być w głowie zawodnika. Nie można również zapomnieć o przygotowaniu kondycyjnym – podkreśla Wojciech Wójtowicz.
Z dużej frekwencji na zawodach nie kryje zadowolenia Michał Korneszczuk, dyrektor sportowy regat: – Cieszymy się, że żeglarze lubią wracać na ENERGA NORD CUP Gdańsk. Dla najmłodszych jest to niepowtarzalna okazja do zmierzenia się z morskimi warunkami i podziwiania starszych kolegów. Doświadczonym żeglarzom gwarantujemy solidny trening możliwość rywalizacji na świetnym poziomie.

W sumie podczas 17 dni rozegranych zostało 166 wyścigów w 23 klasach. Zwycięzcy odebrali 274 pucharów i 24 medale Mistrzów Polski.
Zawodnicy z Yacht Clubu PL pasją do żeglowania zarazili się na studiach. Teraz muszą dzielić czas pomiędzy życiem zawodowym, rodzinnym i sportowym. Obecnie startują w klasie Korsarz, która jest endemiczną klasą niemiecką. Otwiera to możliwości na udział w zawodach rozgrywanych na wielu ciekawych akwenach takich, jak np. Jezioro Garda, które jest mekką żeglarską czy też bardzo widokowych jeziorach górskich Austrii lub Niemiec albo na akwenach, po których żeglują utytułowani zawodnicy przygotowujący się do zawodów olimpijskich. 


 



Podziel się
Oceń

Komentarze